czwartek, 9 sierpnia 2012

Ratafia - nalewka wieloowocowa

Ratafia, szczególnie dla pokolenia z czasów dawnych, kojarzy się ze złej jakości słodką wódką. A tak naprawdę to nazwa nalewki wieloowocowej, którą przygotowuje się, właściwie, przez całe lato. Jestem ogromną zwolenniczką nastawiania własnych nalewek. Trochę trwało zanim moi bliscy przekonali się do ich walorów smakowych, że o leczniczych nie wspomnę, ale teraz nie można wyobrazić sobie spotkań rodzinnych, czy zimowych wieczorów bez małego kieliszka z moich zapasów.
Wracając do onej nalewki przepis jest prosty - na dwie szklanki owoców 1-2 szklanki wódki. Korzystam się z sezonowych owoców, oczywiście wybieram tylko dojrzałe, dorodne, bez śladów uszkodzeń . Zaczynam od truskawek na wiśniach i śliwkach kończę. W tym roku nalew robiłam z truskawek, agrestu, malin, wiśni, czarnych porzeczek, jagód, śliwek, moreli. Dodałam też troche soku z cytryny. Trzeba pomiętać, aby świeże owoce nie zalewać spirytusem, bo białko owoców się zetnie i zrobi się coś na kształt kiślu. Gatunek wódki, jaki dodaję do zalewu ...najtańsza :). Jeśli już wiem, że nie bedę dodawać innych owoców, wówczas dolewam spirytus. Ilość spirytusu zależy od tego jaką chcemy mieć "moc". Po 1-2 tygodniu od tej czynnosci zlewam nalew, do którego dodaję rozpuszczony w wodzie cukier. Ilosć cukru zależy od słodkosci owoców oraz od tego czy nalewka ma być bardziej czy mniej słodka. Nigdy nie dodaje cukru brązowego, bo powoduje zmętnienie. Miód zamiast cukru dodaję raczej do nalewek leczniczych, czyli do miętówki, jarzębinówki, czy też benedyktynki.
Po dodaniu cukru nalewkę rozlewam do ciemnych butelek, wynoszę do piwnicy i teraz pozostaje tylko czekanie. Najlepiej na rok, ale po pół roku też już jest dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz